Hip Hop Waves Warsaw [RELACJA]

1 września to nie tylko koniec wakacji i początek roku szkolnego. To też niepisane święto hip hopu. Tego dnia w całej Polsce odbyło się kilka wydarzeń poświęconych temu gatunkowi muzycznemu. Ja wybrałam się do ogrodów Iskry na Hip Hop Waves Warsaw. To zupełna nowość na imprezowej mapie Warszawy, w tym roku odbyła się pierwsza edycja tego festiwalu. Jak było? Czytajcie poniżej.

Jako pierwszy wystąpił Young Igi. To początkujący artysta, a już zdążył zdobyć całkiem sporą rzeszę fanów. I nie jest to wcale zaskakujące, bo Igi posiada niezwykłą lekkość w tworzeniu bitów i chwytliwych tekstów, które mogą podobać się zwłaszcza młodym odbiorcom. Drzwi do kariery stoją przed nim otworem. Podczas niespełna godzinnego występu Igiego nie zabrakło jego topowych numerów takich jak „Kush”, „Mówiłaś” czy „Deszcz banknotów”, które publika śpiewała razem z raperem. Trzeba również przyznać, że Igi miał świetny kontakt z fanami podczas koncertu. Co raz zachęcał do wspólnej zabawy oraz rzucał zabawne, choć niecenzuralne komentarze. Mam wrażenie, że ten chłopak może jeszcze sporo namieszać na polskiej scenie hip hopowej.

Kolejna godzina tego wieczoru należała do Adiego Nowaka. Pochodzący z Poznania raper już niedługo (bo 27 września) wyda swój kolejny album. Dlatego też na koncercie mogliśmy posłuchać kilku nowych kawałków. Fani mają na co czekać! Adi w swoich tekstach porusza głownie tematy związków damsko-męskich i trzeba przyznać, że umiejętnie bawi się przy tym słowem. To jeden z powodów, przez które zdobył uznanie i wielu fanów. Na scenie Adi jest żywym srebrem. Ani na chwilę nie mógł zatrzymać się w jednym miejscu. Jego energia udzieliła się także słuchaczom, dlatego w mig publika pod sceną skakała i wyśpiewywała teksty jego utworów. Adi idealnie wręcz rozgrzał publikę przed wejściem na scenę gwiazdy wieczoru.

Powiedzieć, że Tommy Cash jest dziwny to bardzo duże niedopowiedzenie. Cash to totalny freak i ekscentryk. I to właśnie dlatego zyskał tak duży rozgłos i trafił do serc wielu miłośników rapu. Pojawienie się na scenie Tommiego wywołało ogólny wrzask i poruszenie. Wraz z pierwszymi słowami piosenki „Pussy Money Weed” fani zaczęli śpiewać razem z Tommym i tak już zostało do końca jego występu. Sam artysta cały czas zachęcał do zabawy, podsuwał mikrofon ludziom z publiki, a nawet na jego hasło powstał duży moshpit w samym środku ogrodów Iskry. Nie zabrakło też takich hitów jak „Euroz Dollaz Yeniz”, „Tokyo Drift”, „Leave Me Alone”, „ProRapSuperstar” oraz kultowego wręcz „Winaloto”, które publika wyśpiewała najgłośniej. Ale nie tylko publika bawiła się świetnie. Zadowolenie widać było również po samym Tommym, który był w bardzo dobrej formie i dał z siebie wszystko. Lekko ponad godzinny występ estończyka zakończył wydany w czerwcu tego roku numer „Little Molly”. Pomimo świetnego występu lekki zawód sprawił jednak brak bisu (mimo gromkich nawoływań fanów). Cóż, pozostaje tylko czekać, aż Tommy znów zagości w Polsce, co też podczas występu obiecał.

A sam festiwal Hip Hop Waves? Trzymam kciuki, aby na stałe zagościł w festiwalowym kalendarzu Warszawy.