Jain – Souldier [Recenzja]

Jeżeli kiedykolwiek wydawało Wam się, że Jain zniknie tak szybko ja się pojawiła – byliście w błędzie. Artystka wydała drugi solowy album, a my mamy o nim coś do powiedzenia.

Zacznijmy od kilku słów na temat wokalistki, która w Polsce w dalszym ciągu jest rozpoznawalna tylko dzięki przebojowi „Come”. Czas to zmienić! Artystka pochodzi z Francji, a w swojej twórczości sięga zarówno do nurtów typowo popowych jak i electro. Odrobina orientu wyczuwana w jej muzyce to zasługa kultury matki wokalistki, która pochodzi z Madagaskaru. Sama Jain dotychczas mieszkała między innymi w Dubaju czy Kongo.

Co mamy do powiedzenia na temat krążka?

Album promuje singiel Alright, który można zaklasyfikować do kategorii przyjemnych dla ucha. Razem z singlem słuchacze dostali teledysk, który zrealizowany jest w modnym ostatnio schemacie połączenia kadrów rodem z lat 80 i abstrakcyjnego montażu. Całość daje nam chwytliwy obraz, który za nic nie chce wyjść z głowy. Po kilku przesłuchaniach zupełnie podświadomie zaczyna się nucić refren. Osobiście uważamy, że nie ma lepszego komplementu dla artysty niż taki efekt, także brawa dla Jain!

Sugerując się pojawieniem się lyrics video można spodziewać się, że drugim singlem z krążka zostanie On My Way. Kawałek z wyraźnymi nutami orientu, jednak nam bardzo to odpowiada. Tutaj też należy spodziewać się wstawek elektro, ale przede wszystkim „On My Way” to utwór, do którego bardzo przyjemnie się buja. Sama melodia bezpośrednio kojarzy nam się z „Baśniami Tysiąca i Jednej Nocy”, więc jeżeli komuś takie klimaty nie odpowiadają – lepiej wybrać kolejną pozycję na liście.

Nie sugerujcie się rytmem obu tych singli, bowiem na płycie znajdują się też wolniejsze utwory, takie jak chociażby tytułowy Souldier albo Dream. Przyjemną dla ucha balladą jest Feel It, a fanów brzmień hip-hopowych usatysfakcjonuje Star Inspecta. Patrząc na to w ten sposób spokojnie możemy powiedzieć, że jest to krążek dla każdego.

Coś o sposobie wydania

Album jest opakowany w kartonowe pudełko, na okładce widzimy Jain na huśtawce trzymanej przez gołębie. W środku czeka na nas biała płyta z chabrowym gołębiem. Grafika broni się swoją prostotą, a naszym skromnym zdaniem jest to jedna z najlepiej wydanych płyt tego roku.

Ogólna ocena

My kupujemy album w stu procentach. Jain jest wyjątkowo utalentowaną osobą, przed którą otworem stoi cały świat. Widać, że dziewczyna nie boi się eksperymentów muzycznych, co działa na jej korzyść. Uważamy też, że wokalistka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i z niecierpliwością będziemy śledzić jej kolejne kroki na scenie muzycznej.