Lo Moon – najbardziej czarująca formacja ostatnich miesięcy – prezentuje debiutancką płytę

Uznawana za jeden z najbardziej obiecujących zespołów 2018 roku formacja Lo Moon czaruje już od września 2016 roku, kiedy ukazał się jej pierwszy, siedmiominutowy singiel „Loveless”.

Eteryczne wokale, hipnotyzujący rytm i leniwie budujące się napięcie w tym i kolejnych singlach („This is It”, „Thorns”) powodują, że Lo Moon jest formacją, w której twórczości naprawdę łatwo się zakochać od pierwszego przesłuchania.

Dlatego kiedy zespół ogłosił na 23 lutego premierę debiutanckiej płyty „Lo Moon” udostępniając tym samym kolejny singiel „Real Love”, w sieci zapanowała prawdziwa euforia. Producentem krążka są Chris Walla (Death Cab For Cutie) i Francois Tetaz (Gotye), a wśród gości na płycie znaleźli się m.in. muzycy The War On Drugs: Adam Granduciel i Charlie Hall.

Lo Moon to najlepszy przykład, że muzyka potafi łączyć ludzi z zupełnie różnych szerokości geograficznych: wokalista/gitarzysta Matt Lowell  pochodzi z Long Island w Nowym Jorku, basistka Crisanta Baker z Denver a gitarzysta Samuel Stewart (syn Dave’a Stewarda z Eurythmics) z Londynu. Wszystcy spotkali się w Los Angeles a efektem ich spotkania jest kolekcja mrocznych, soczystych utworów łączących crescendo rocka i iskrzącą elektronikę – wypełniająca lukę miedzy eksperymentalnym rockiem a klimatycznym electro-popem. Album Lo Moon zadowoli fanów tak różnych formacji jak The XX, Depeche Mode, wczesnego Coldplaya czy nawet Sigur Ros. Warto ich także zobaczyć na żywo – występy przed Phoenix, The War On Drugs czy London Grammar przyniosły im opinię jednej z najlepszych koncertowych grup przełomu 2017 i 2018 roku. Koncert w 360 stopniach  w ramach serii “Morning Becomes Eclectic” dla stacji radiowej KCRW można zobaczyć podTYM ADRESEM.

Płyta „Lo Moon” od 23 lutego jest dostępna w sprzedaży.