SARSA ODSŁANIA TWARZ NA ALBUMIE „ZAKRYJ” [RECENZJA]

24ego maja, Sarsa przedstawiła nam swój trzeci studyjny album „Zakryj”. Jedno z najbardziej wyczekiwanych wydawnictw tego roku stawia poprzeczkę bardzo wysoko. Jesteśmy zaczarowani.

Najnowszy album Sarsy – „Zakryj” – to doświadczenie nie tylko muzyczne, ale i wizualne. Artystka od samego początku podkreślała, że wielką inspiracją przy tworzeniu nowego materiału było zjawisko synestezji oraz przekonanie, że muzyka to wielowymiarowe zjawisko wykraczające ponad dźwięki. Między innymi dlatego artystka stworzyła wspólnie z Matą „Smerą” 10 unikalnych canvas na każdą z piosenek z regularnej edycji albumu. „Zakryj” to pierwszy polski album w Spotify z dedykowanymi canvas dla każdej piosenki! Przy zakupie fizycznej płyty także dostajemy obrazy na których odwrocie znajdują się teksty i akordy do piosenek.

Ale koniec z suchymi faktami. Zwróćmy się ku wrażeniom i emocjom, którymi dzieli się Marta.

Tracklista

Krążek zawiera zarówno spokojne, balladowe utwory, takie jak: „Tęskno Mi”, „So Cold” czy „Nienaiwne”, na którego wersję studyjną fani czekali od lat; jak i bardzo taneczne produkcje do wyzwolenia energii, między innymi: „Balony”, „Modlitwa” oraz „Ta Piosenka”.

Przed premierą pełnego krążka, mieliśmy już okazję zapoznać się z singlami promocyjnymi „Zakryj”, „Carmen” oraz „Tęskno Mi”. Oczywiście kochamy te kawałki, ale wow te trzy utwory nie pokazują nawet skrawka różnorodności i uczuciowości całego projektu.

Album otwiera „Intro Zanim (Serce Będę Miała Chłodne)” będące świetnym wprowadzeniem do płyty. Elektroniczny mix zawierający fragmenty kolejnych utworów pozwala na szybkie zapoznanie się z tematyką krążka, a jednocześnie zapewnia nam całkowite pogrążenie się w sarso-świecie. Już widzę ten moment kiedy gasną światła, słychać pierwsze dźwięki „Intro Zanim”, po czym zespół wchodzi na scenę i rozpoczynamy koncert!

Poza singlami

Jako wiecznie emocjonalny człowiek nie mogę oderwać się od „Heal Me” (dostępne na wersji Deluxe), „So Cold” oraz „Nienaiwne”. Produkcje tych piosenek łapią za serce, podobnie jak teksty i aranże. Jeśli macie ochotę na coś bardziej agresywnego, nie mogę nie polecić „Modlitwy”, której riff gitarowy oraz wokal zabiera nas na prawdziwy sabat. Ta piosenka ciągnie dla mnie stylem Florence and the Machine i nie mam nic przeciwko, a wręcz jestem jak najbardziej na ‘tak’. „Balony” przenoszą słuchacza prosto do klubu, a łączą sakralną harmonię chorału gregoriańskiego z czystą elektroniką. Naprawdę nie wiem jak to się udało, ale nie mogłoby być lepiej! Natomiast jeśli potrzebujecie chwili relaksu sięgnijcie po dwa niesamowicie przyjemne utwory: „Gotowa” i „Ta Piosenka”. Są to piosenki stworzone do zabawy.

Zakryj” jest tak zróżnicowane, a jednocześnie tak spójne, że ciężko to opisać! Sarso-styl ma w sobie to coś! Elektronika i żywa instrumenty łączą się w taki sposób, który nie pozawala nam się oderwać.

Już teraz możecie zobaczyć Sarsę z nowym materiałem na letnich koncertach plenerowych, natomiast na jesieni zapraszamy na klubową trasę koncertową!!! Mamy nadzieję się z Wami zobaczyć.

Piszcie co sądzicie o „Zakryj” i czy podoba Wam się tak samo jak nam! Poniżej możecie zobaczyć moją reakcję podczas pierwszego odsłuchu płyty. Mam nadzieję na interakcję, ponieważ nie mam z kim się zachwycać.