Ralph Kaminski zaprasza na bal!

Rozpoczęła się nowa era w karierze Kaminskiego, którą zapowiedział wielki bal. To już czwarte wcielenie muzyka i czwarte zaskoczenie. Po pierwszej płycie nikt nie spodziewał się zmiany image’u, a na pewno nie tak drastycznej. Tymczasem Ralph jak gdyby nigdy nic wszedł cały na biało, w blond włosach i z wielką, kosmiczną rakietą. Zostawiając golf i okrągłe okulary w tle, zdobył zaufanie słuchaczy i odbiorców.  Potem była Kora, najprawdopodobniej największa z niespodzianek. Początkowo oceniana z bardzo dużą dozą niepewności, bo jak to tak brać się za legendę i klasykę? Ale on nie zważając na to, zrobił jak czuł – ubrał czarną perukę, zwykły podkoszulek i wygrał. Przegląd Piosenki Aktorskiej a potem najważniejszą nagrodę muzyczną w kraju. I płynnie przeszedł do nowego etapu. Etapu Rafała.

W przypadku Ralpha wiemy jednocześnie wiele, i niewiele. Na szczęście przez sześć lat zdążyliśmy poznać go na tyle, by wiedzieć, że zmiana wizerunku zapowiada nowe wydawnictwo. I jedyne czego można się spodziewać po muzyku, to wszystkiego. Szaleństwa, swobody w tworzeniu, ale i sto procent Kaminskiego w Kaminskim, choć jednocześnie każdy nowy Ralph jest zupełnie inny od tego poprzedniego. Początkowo mogło się wydawać, że Bal u Rafała to zupełnie inna bajka niż wszystkie dotychczasowe. Nic bardziej mylnego, bo jak się wsłuchamy drugi raz, piąty i dziesiąty – to znamy te brzmienie, bo Autobusy wjechały w Młodość z bardzo podobnym klimatem. Może wyhamowały i zostały nieco w tyle na tle całego albumu, ale wciąż tam były i doskonale odnalazły się podczas występów na żywo. I taki też będzie Bal, który oczyma wyobraźni widzę na scenie. Letnim wieczorem, z tańczącą publiką – bo ta z pewnością się pojawi. Okazji będzie wiele, bo już w te wakacje muzyk wraz z najlepszym zespołem na świecie pojawi się na największych festiwalach. I szczęśliwi ci, którzy tam będą, bo usłyszą nie tylko przedpremierowo Bal, ale i odnowiony skład My Best Band In The World.