„Ważna jest przyzwoitość” – wywiad z Arkiem Kłusowskim

Arek Kłusowski – artysta, który pierwsze kroki na scenie muzycznej stawiał w programie The Voice of Poland. Od tego czasu minęło 8 lat, a Arek zdecydowanie nie powiedział ostatniego słowa. W marcu tego roku premierę miał jego drugi solowy krążek, „Lumpeks”. Skąd wziął się tytuł? Czym różni się od debiutanckiego albumu? Co tak właściwie oznacza „Papierowy dom”? O to wszystko zapytałam artystę.

  1. Wydajesz się bardzo pozytywną osobą. Skąd czerpiesz energię?

Staram się nie tracić pogody ducha i kiedy włącza się „alarm katastrofa” to szybko otrzepuje się i przypominam sobie, że trochę czasu mam do nadrobienia. Wydaje mi się, ze jestem w dobrym miejscu i ciągle szkoda mi tych super momentów na pesymizm. Najbardziej napędza mnie praca, sukcesy, nowe wyzwania i poczucie, że jestem do czegoś przydatny a deprymuje nuda i powtarzalność. Najwięcej energii czerpie obecne z otaczających mnie cudownych ludzi, pieska Zosi, akupunktury, zmian nawyków żywieniowych i tego, że wstaje co raz wcześniej ( jest to coool!)

 

  1. Dlaczego „Lumpeks”?

To najczęściej powtarzające się pytanie w tym roku. Lumpeks jest synonimem  wtórności i moją historią na ten czas, jest kompletnym stanem mojej głowy, wyrazu, języka którym się posługuje i sposobu śpiewania.

Może udało mi się nadać nowe znaczenie temu miejscu, ostatnio kilka osób pisało do mnie, że są lumpeksiarzami i chodziło tu o zbuntowanych nastolatków, wrażliwców, a na pewno bystrzaków. Ciekawie to się przyjmuje. To słowo jest ostre i zwraca na siebie uwagę podobnie jak materiał muzyczny.

 

  1. Czym różni się „Lumpeks” od „Po tamtej stronie”?

To są dwa zupełnie inne Arki. Żeby wejść do Lumpeksu musiałem znaleźć się Po tamtej stronie.

Nie jest to ciąg dalszy, ani etap za etapem. Myśląc o tym to porównałbym to tak: pierwsza płyta to dla mnie taki stan jak przed 18tką, niepokorność, błędy, trochę naiwność i dziecinność a druga jest na legalu. Mogę dzięki niej pokazać i zrobić więcej.

Praca nad każdą nauczyła mnie wielkiej ilości rzeczy, poznałem swój glos, brzmienie, możliwości, uwierzyłem w talent pisarski, odważyłem się eksperymentować, tworzyć swoją stylistykę. Niesamowite uczucie.

 

  1. Jakie emocje towarzyszyły premierze drugiego krążka?

Strach, ekscytacja, wzruszenie, niepewność. Duży kocioł sprzecznych odczuć.

Bałem się powrotu na scenę i tego, że znów może mi się powinąć noga, wydaje mi się że dużo osób mogło na to czekać ( haha).

Jednak faktycznie nie była to obciążająca presja, tylko wiedziałem, że w tej pracy nie jestem sam, pracujemy zespołowo, co mnie zawsze uskrzydla. Ta płyta to jak kampania wyborcza, musisz swoim programem przekonać media i odbiorców.  Efekty nagradzają każdy stres.

 

  1. Gdybyś teraz tworzył „Lumpeks” – zmieniłbyś coś?

Dodałbym do niego 2 płytę z piosenkami, które nie wyszły, albo zrobił od razu 2płytowe wydawnictwo, bo tęsknie za piosenkami, które są jeszcze w szufladzie.

Wena w okresie tworzenia płyty bardzo sprzyjała.

 

  1. Jak pandemia wpłynęła na proces twórczy?

Z pewnością miałem więcej czasu i spokoju na poprawki i dopieszczanie materiału.

Zazwyczaj działam bardzo szybko i pierwsza myśl jest najlepsza, nie pisze tekstów dłużej niż 3 dni. Zazwyczaj dziennie podczas pracy nad nowym materiałem tworzę około 2,3 piosenek albo kilku wariacji na temat danego szablonu. A tu nic mnie nie goniło i zaszyłem się w mieszkaniu z otwartą głową.

Pandemia nie zabiła mojej kreatywności, wręcz przeciwnie  -odosobnienie i mała ilość bodźców  było ciekawym doświadczeniem bo mogłem skrupulatnie podchodzić do każdego tematu.

 

  1. Jak współpracowało Ci się z Mery Spolsky?

Cudownie. Jestem jedną z pierwszych osób, którą Marysia poznałem w środowisku, spotkaliśmy się podczas jej pierwszego triumfu telewizyjnego i od razu zaskoczyło.

Cenię ją i lubię to co robi.  W pracy jest perfekcjonistką i profesjonalistką. Ma dużą kulturę pracy i kiedy jest czas na pracę to dajemy z siebie maksa a później można poświętować. Poza tym widać, że zjadła zęby w tym przemyśle, więc nie ma tu żadnego pola na amatorkę.

 

  1. Czym jest dla Ciebie „Papierowy dom”?

Metaforą więzienia, zrywem i ucieczką od naszych obaw.

Tekstem, który chętnie czytałbym wieczorem do snu każdej nieszczęśliwej parze albo zastraszonej żonie albo mobingowanemu koledze w pracy. Gdyby ktoś kazał streścić analizę dzieła to coś w stylu:

Pieprzyć konwenanse.

  1. Jak zostać „Idealnym synem”?

Nie wiem, nigdy nie byłem i nie chciałbym być.

 

  1. Jakie są Twoje „dziwne przyzwyczajenia”?

Jak na prawdziwego wariata przystało masę, niektóre nie nadają się w ogóle do cytowania ale raczej chciałbym zostawić to dla siebie. Nie każdy musi wiedzieć o mnie wszystkiego.

Mnie mało co dziwi i zaskakuje, bo uwielbiam specyficzne osoby, więc dziwactwa są cudowne i niekiedy zabawne.

 

  1. Jak wspominasz swój pierwszy koncert?

Koszmar, to był jedyny raz w życiu kiedy się upiłem przed koncertem.

Nigdy więcej już nie zrobiłbym tego. Stres plus słabe nagłośnienie to się równa rzeźnia pod każdym względem. Myślałem, że zakopie się pod ziemię.

Kiedyś kiedy zagrałem kilkadziesiąt koncertów dla pustych sal to traktowałem to jako porażkę i było mi smutno a od kiedy zarabiam swoją stawkę to  traktuję to jako płatną próbę i extra czas z ekipą.

 

  1. Jaka jest Twoim zdaniem rola wokalisty w obecnej rzeczywistości?

Każda osoba, która występuje w przestrzeni publicznej i „zajmuje czas medialno – antenowy” powinna stawiać na jakość swojej pracy, głosić dobre przekonania i brać odpowiedzialność za swoich fanów. Super gdyby poprzez swoją pracę mogła oprócz zarabiania hajsu i karmienia ego pomóc innym, udzielać się charytatywnie, wspierać zdolnych artystów a póżniej dawać innym szansę, którą kiedyś ktoś dał Tobie. Chciałbym odchodząc za 50 czy 60 lat na emeryturę mieć poczucie, że rozliczyłem się ze wszystkimi, dałem z siebie wszystko, sprawiłem komuś przyjemność i  szczęście a sam mogę teraz zaczynać wszystko od początku.

Ważna jest przyzwoitość.

 

  1. Nie boisz się, że publiczne okazywanie poglądów politycznych może Ci zaszkodzić?

Czas kiedy się bałem, na szczęście minął bezpowrotnie. Mówię to co myślę, staram się być sprawiedliwy i szczery. Kiedy widzę, że zło pojawia się jak smuga i zalewa mnie dookoła żółć to nie mogę zakłamywać rzeczywistości i udawać, że naszym krajem rządzą normalni ludzie.

 

  1. Gdyby nie muzyka, to co?

Teatr, pisanie książek.. na pewno praca ze słowem.

Może wymyślałbym historie w paradokumentach, ale na pewno musiało by to być coś kreatywnego.

 

15. Dziękuję za wywiad!