Wywiad – Red Lips (1 urodziny „Na Czasie”)

1488285_567821506635029_1552146960_n

Na Czasie: Cześć Dzięki że zgodziliście się na krótką rozmowę z nami. Dziś mija pierwszy rok od założenia naszego Fan Page a więc nie może zabraknąć pytania o urodziny. Czy któreś z Was miało kiedyś urodziny, które były wyjątkowe i zapamiętaliście je najbardziej? Jeżeli tak to z kim je spędziliście ?

Red Lips: W tych okolicznościach chcemy Wam pogratulować pierwszego roku działalności i życzyć jeszcze 100 kolejnych lat! 🙂 A jeśli chodzi o nasze urodziny, to już tak się utarło, że u nas dość popularne są imprezy niespodzianki. To jakaś niepisana zasada u nas, że z reguły przygotowujemy jubilatowi jakiś zaskakujący gig. Lazer zaliczył już urodzinową imprezę niespodziankową dwukrotnie i o dziwo za drugim razem nie był mniej zaskoczony niż za pierwszym, Ruda z kolei w ubiegłym roku przygotowana była na kameralne spotkanie z najbliższymi a na miejscu okazało się, że zorganizowane zostało niezłe przyjęcie, a z kolei urodziny Sopla zostały uświetnione podczas jednego z sierpniowych koncertów, kiedy to tuż po jego solo wpadliśmy całym bandem na scenę z butelką szampana i zimnymi ogniami. Z naszego składu jeszcze tylko Piroman nie został zaskoczony, dlatego nadrobimy z pewnością w przyszłym roku 🙂

NC: Jakie macie podejście do fanów, czy otrzymujecie z ich strony duże wsparcie?

RL: Oczywiście fani są dla nas bardzo ważni. Staramy się być z nimi z kontakcie, choć przez ogromną ilość obowiązków nie zawsze możemy poświęcić im 100% swojej uwagi. Mamy ich jednak mocno w pamięci i dziękujemy za całe wsparcie, które z dnia na dzień jest coraz większe.

NC: Kto wspiera Was najbardziej w życiu prywatnym i w karierze?

RL: Najbardziej wspierają nas nasi bliscy, rodzina, przyjaciele. To ludzie, którzy są z nami od samego początku, czyli od wielu lat naszej działalności muzycznej. Są z nami na dobre i na złe. Dzielimy z nimi zarówno nasze sukcesy, jak i porażki. To jest właśnie najcenniejsze, kiedy wiesz, że choć są gorsze chwile, to masz obok siebie ludzi, którzy czasem samą obecnością potrafią podnieść na duchu. Poza tym należy również pokreślić wspracie ze strony naszych słuchaczy. To dla nich tworzymy naszą muzykę, to im przekazujemy często głęboko skrywane emocje obecne w naszych utworach. To daje nam podwójną radość, że jesteśmy przez nich doceniani.

NC:Czy współpraca z Rochem miała wpływ na Wasze dalsze działanie, czy planujecie nagrać z nim bądź z kimś innym jakiś utwór?

RL: Roch to nasz wieloletni ziomal, z którym łączy nas zarówno muzyka, jak i zwykła ludzka sympatia. Nadajemy na tych samych falach, mamy podobny punkt widzenia na wiele spraw i dlatego staramy się wzajemnie wspierać. Czerpiemy pozytywną energię z każdej wspólnie spędzonej chwili. Mamy bardzo dobry kontakt na płaszczyźnie prywatnej, który jest widoczny w również w muzycznych tematach. Świetnie rozumiemy się również na scenie, dlatego często Roch towarzyszy nam podczas koncertów. Póki co nie ma żadnych konkretnych planów nowych, wspólnych nagrań, ale znając naszą spontaniczną naturę, jeszcze nie jeden utwór może powstać w bliżej nieokreślonych okolicznościach 🙂

NC: Jaka atmosfera panuje na Waszych koncertach i jak Wy się na nich czujecie ?

RL: Trudno jest to opowiedzieć, to trzeba po prostu przeżyć. Na koncertach dajemy z siebie 100% i stawiamy na pozytywny przekaz. To potężna dawka pozytywnej energii i dobrego, zawodowego grania. Zawsze staramy się angażować publiczność do aktywnego uczestnictwa w tym co się dzieje. Koncert Red Lips to muzyczny spektakl prawdziwych emocji, które są dla nas niepowtarzalne. Uważamy się przede wszystkim za band koncertowy, bo wtedy możemy dać publiczności to, co mamy najlepsze.

NC: Którą z większych imprez wspominacie najlepiej, panował tam stres czy wyluzowanie?

Każda z dużych, festiwalowych imprez jest dla nas równie ważna i wyjątkowa. Top Trendy było pierwsze więc nigdy nie zapomnę uczucia tego motywującego napięcia, które towarzyszyło mi podczas kilku dni festiwalu. Wszystko przeżywaliśmy ze zdwojoną siłą. Był stres, ale jednocześnie poczucie dumy, że dotarliśmy do teghho miejsca, w którym wydaje się, że nie ma rzeczy niemożliwych. Następnie EMA 2013 – fantastyczna impreza, pół miliona ludzi pod sceną i wszyscy śpiewają To co nam było – ciary na całym ciele, szczęście, satysfakcja i poczucie, że otworzyły się drzwi, za którymi dostrzegasz ocean możliwości odkrywania nowego, muzycznego „ja”. Następnie znów Opera Leśna i Top of the Top, Sala Kongresowa.. Tego nie da się opisać.

NC: Jakiego typu muzyki słuchacie na co dzień, kto jest Waszym ulubionym wykonawcom?

RL: Słuchamy przeróżnej muzyki począwszy od rock’a w jego lżejszych i cięższych wydaniach, reggae, dup, r’n’b’, soul, po muzykę klubową, fusion, czy jazz. Nie chcemy zamykać się na żadne gatunki, ponieważ tylko wszechstronne obycie z muzyką daje nam poczucie świadomego wyboru naszej twórczości. Poza tym odkrywanie muzyki z jej najróżniejszych formach i odcieniach to cholernie fascynująca sprawa, a także możliwość przekroczenia nowych granic swojej wrażliwości.

NC:Z którego swojego singla jesteście najbardziej dumni, jakie macie wrażenia po wydaniu debiutanckiej płyty?

RL: Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Każdy singiel jest dla nas równie ważny. Każdy z nich odkrywa nas z innej strony, a jeden bez drugiego, a drugi bez trzeciego nie miałby racji bytu. Dla nas to trzy kawałki jednej historii, które uzupełniają się wzajemnie. 🙂

NC: Na dzisiaj to by było już tyle 🙂 Dziękuje za rozmowę

RL: Dziękujemy!!!! 🙂

Wywiad przeprowadził: Piotr,
Pytania ułożyła: Wiktoria.