Recenzja: John Newman – Revolve

John-Newman-Revolve-Deluxe-2015-1200x1200Artysta: John Newman
Tytuł: Revolve
Premiera: 16.10.2015
Wytwórnia: Universal Music
Gatunek: Soul, funk, pop
Single: Come And Get It, Tiring Game

Najlepsze: Come and Get It, All My Heart, Killing Me, Tiring Game
Najgorsze: Call It Off, We All Get Lonely

Kiedy tylko wyszedł utwór Love Me Again i grał ciągle i wszędzie miałam ochotę coś wyrzucić. Nienawidziłam tej piosenki. Nie interesowała mnie osoba, która ją śpiewała. Myślałam, że to jakiś stary, jazzowy facetsobie pośpiewuje. Ale się zdziwiłam, gdy zobaczyłam zdjęcie eleganckiego 23-latka wyglądającego niczym z innej epoki. Pewnego dnia skusiłam się jednak i puściłam sobie debiutancki album John’a Newman’a, Tribute. Co mnie do tego skłoniło? Zastanawiam się nad tym do dziś. Jednak nie żałuję tego czynu, ponieważ uwielbiam ten krążek. Stałam się jedną z fanek brytyjczyka. I z niecierpliwością czekałam na jego następcę. No i się doczekałam.

Dwa lata po wydaniu debiutu, w sklepach pojawił się Revolve. Otwiera go monolog okraszony muzyką. Wymawia go aktor Idris Elba. Miał być to interesujący dodatek, jednak tak się nie stało. Jest on zbędny i nic nie wnosi do płyty. Następną pozycję zajmuje szybki utwór All My Love. Jest to jedna z moich ulubionych kompozycji, które znajdują się na tym albumie. Sądzę, że byłaby ona idealnym singlem. W Something Special wszystko byłoby w porządku, gdyby nie wokal kobiety w refrenie, który nie wiedzieć czemu strasznie mnie denerwuje. Kolejny mój faworyt, Lights Down jest okraszony przebojowym bitem i smyczkami oraz trąbkami w tle. Oczywiście czaruje tu świetny wokal Newman’a. Słuchając pierwszego singla Come And Get It odczuwałam takie dziwne luzackie, obojętne „chcę albo nie chcę” uczucie. Nie za bardzo podoba mi się zbyt prosty tekst piosenki, ale dzięki temu dosyć szybko wpada ona w ucho. Gospelowe i pełne energii Tiring Game od razu przykuło moją uwagę. Charlie Wilson swoją wstawką podkręca jeszcze bardziej temperaturę. Nie można nie kochać tego utworu!

Przy Never Give It Up aż chce się tańczyć. Nagle ma się wrażenie, że znalazło się na jednym z tych starych dancingów. Niestety potem nie jest tak kolorowo jakby się wydawało. Słabe Give You My Love a I’m Not Your Man to po prostu… ładna, wolna piosenka i nic więcej. Mam przeczucie, że miała wyjść z tego piękna ballada, ale się nie udało. W ogóle mnie nie ruszyła. Nie bardzo do mojej świadomości trafia Call It Off. Przechodzę przez nią z obojętnością. Moją uwagę zwrócił Killing Me. Bardzo podoba mi się jego krótki początek zaczęty szybkim graniem na pianinie. Album zamyka utwórWe All Get Lonely. Kiedy zobaczyłam ten tytuł myślałam, że to będzie jedna z wolnych piosenek. Jakże się zawiodłam! Widać John chciał tych wszystkich samotnych ludzi rozweselić szybszymi rytmami. W niektórych momentach naprawdę ciężko zrozumieć o czym on śpiewa, ale sądzę, że przyczyną tego jest jego akcent.

Po pierwszym przesłuchaniu albumu nie potrafiłam zapamiętać (oprócz singli) żadnej z piosenek. Niestety ma się wrażenie, że wszystkie zlewają się w jedną. Nie znajdziemy tu jakichś szalonych wariacji. Jest tutaj soul przemieszany z pop’em i dzwiękami w stylu gospel, co nie bardzo mi się podoba. Wcześniej bardzo entuzjastycznie nastawiłam się na ten krażek i pewnie dlatego poczułam niewielki, ale jednak, zawód. Za kolejnymi podejściami było coraz lepiej. Najbardziej zwróciłam uwagę nie na muzykę lecz na teksty. Wydają mi się one zbyt proste. Na Tribute to było coś! Czuć było wiele emocji, najbardziej te smutne. Tutaj brytyjczyk chyba sobie trochę odpuścił. Widać radość nie jest przyjaciółką pięknych tekstów. Wielka szkoda. Brakuje mi tu zachwycających ballad, które trafiłyby w moje serce. I wiem, że John ze swoimi zdolnościami potrafiłby coś takiego stworzyć.

Polubiłam ten album. Naprawdę. Ale musiałam do tego dojrzeć. Nie przebija on co prawda swego poprzednika. Nie ma w nim tego czaru. Jest on dobry, ale tylko tyle. Czuć w nim klimat Los Angeles, gdzie muzyk go stworzył. I chyba to właśnie wypłynęło na jego niekorzyść. Tak więc… Newman wracaj do UK i tam bierz się za trójeczkę!