Miesiąc po premierze „San Marino”, sedguy powraca z najnowszym utworem oraz mini klipem zatytułowanym „Suwenir”. Tak jak w przypadku poprzedzających wydawnictw, tak i teraz artysta odpowiada nie tylko za warstwę tekstową oraz wokalną, ale również za całą produkcję.
Charakterystyczne dla sedguya łagodnie płynące dźwięki wprowadzają w klimat utworów i stają się unikalnym soundtrackiem opowiadanych historii. Te inspirowane są otaczającą go codziennością, a rzeczy na pozór banalne w piosenkach artysty nabierają głębszego znaczenia.
Ten pomysł przyszedł mi do głowy w trakcie wakacji. Im bliżej powrotu do domu, tym częściej zaglądałem do sklepów z pamiątkami. Pięknie wyeksponowane, gotowe do podróży życia… Lecz jaki los czeka je później? Zwykle nic innego niż smutna, szara półka, kurz i zapomnienie.
Jak mówi popularne porzekadło – „wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma”. Suwenir to dość gorzka metafora iluzji, którym ulegamy. To piękne fasady, za którymi kryje się zwykłe, szare wnętrze, tęsknota, za czymś, co istnieje być może tylko w naszej wyobraźni.
W tej goryczy jest jednak coś magicznego, a zarazem nieuchwytnego, jakiś rodzaj łagodnego smutku, który przyciąga i uzależnia. Według mnie „Suwenir” tak właśnie brzmi
powiedział sedguy
sedguy to jednoosobowy projekt muzyczny, za którym stoi Piotr Kazimierczuk – kompozytor, autor tekstów, wokalista, multiinstrumentalista oraz producent.