„Samotna podróż do Arkadii”, w której tak łatwo się odnaleźć [RECENZJA]

Na takie debiuty czeka się z przyjemnością i nutką niecierpliwości – szczególnie gdy nazwa zespołu tylko dodaje klimatu oczekiwaniu. Mgły to połączenie tajemniczości i melancholii, ale jak wszyscy wiemy – mgła potrafi też zaskoczyć i wprowadzić w osłupienie swoimi możliwościami. I tak w skrócie mogłabym opisać, czego można spodziewać się po pierwszym wydawnictwie tego zespołu.

Jak zawsze znalazłam swoich faworytów, którzy od razu ujęli mnie zarówno muzycznie i tekstowo – wśród Samotnej podróży do Arkadii czołówkę zdecydowanie objął utwór Na dno, który doskonale opisuje każdego z nas – gdy miłość zajmie nam nie tylko serce, ale i głowę, jesteśmy w stanie poświęcić dla niej wszystko.

Na wyróżnienie na pewno zasługuje też Bałtyk, dzięki któremu miałam okazję poznać zespół i jego możliwości. Właśnie dzięki temu utworowi wokalem urzekła mnie Ewa Wyszyńska a jego melancholijność sprawiła, że nazwa zespołu stała się dla mnie jasna i w zupełności zrozumiała.

Samotna podróż do Arkadii to zbiór emocji, które siedzą w każdym z nas i towarzyszą nam w życiu codziennym – tęsknota, toksyczna miłość, pogoń za czymś czego chcemy a nie potrzebujemy. Ale również teraz tak bardzo dobrze znane nam osamotnienie, pustka i potrzeba bliskości, o których słyszymy w Tess czy Smutnej piosence.

Mgły zadebiutowały solidnie, na pewno z wielką chęcią będę wracać do tej płyty. To doskonałe teksty, bardzo dojrzałe emocjonalnie, ale i życiowe w których każdy znajdzie cząstkę siebie. To także mieszanka dobrej alternatywny, w której króluje – jak dla mnie – perkusista i wokalistka. Dzięki nim wydawnictwo nabrało klimatu, który wpasowuje się w teksty. Wspomnicie moje słowa, że o tym zespole będzie jeszcze głośno.


Więcej:

Mgły na Facebooku

Strona WWW