Sanah – Królowa Dram [Recenzja]

Królowa Dram, muzyczne objawienie 2020, nieśmiała dziewczyna w tiulach, sarkastycznie opisująca życie młodych ludzi. Wokalistka, która wzrusza, cieszy, śpiewa do tańca i do płaczu w poduszkę. Czy debiutancki album Sanah „Królowa Dram” podbił moje zatwardziałe serce?

Recenzja tego albumu jest dla mnie stosunkowo trudna, choć może wydawać się to dziwne biorąc pod uwagę fakt, że płyta zbiera same pozytywne oceny. Dlaczego więc jest mi trudno? Ponieważ zazwyczaj mam problemy z recenzowaniem artystów, których wiążę z bliskimi mi prywatnie osobami. P., jeśli to czytasz, ta recenzja powstaje dzięki tobie, enjoy!

Tytułowa „Królowa dram” to naprawdę dobry singiel. Melodyjna, rytmiczna, wpada w ucho i zachęca do tańca. Oprócz tego tekst w ironiczny sposób porusza tematy, które znane są każdej młodej osobie. Sanah, jak mało kto, trafnie komentuje dramy, które spotykają każdego.

Następnie mamy najświeższy singiel, Melodia”Tutaj trochę bardziej chce mi się płakać, ale posłusznie słucham Sanah i tańczę,  mimo tego, że czasami plączą mi się nogi i gubię rytm. Skoro Pani Sanah tańczy, to ja też mogę, a jeśli ja mogę, to może każdy. Ten kawałek dedykuję każdemu, kto się stara, nawet jeśli bywa ciężko.

„Szampan”, drodzy Państwo! Ten kawałek to dla mnie kwintesencja imprezy. Świetna, taneczna melodia, pozorny chaos, lejący się szampan, toasty, gra pozorów. Już nie mogę się doczekać, aż założę ładną sukienkę i wybiorę się tańczyć w rytm „Szampana”. Uwielbiam, co tu dużo mówić.

„Proszę Pana” to piosenka dla mnie wyjątkowa. Od niej zaczęła się moja przygoda z Sanah, więc będzie krótko, acz wylewnie. Jeżeli miałabym powiedzieć, który numer z płyty najlepiej oddaje życie w okolicach 20 urodzin, to będzie to zdecydowanie „Proszę Pana”. Klimaty około sercowe, rum, czerwone szminki – przyznaję się, znam to aż za dobrze. Nasze zdrowie, drogie Panie!

Koronki”  stały się natomiast moim hymnem olewczym. Było, minęło, zakładam sukienkę i żegnam czule. Oprócz tego chciałabym zwrócić uwagę na to, jak ładne są lyrics video Sanah. To nie jest tak, że na ekranie mamy po prostu tekst. Tutaj każda sekunda, każda nuta ma swoje zobrazowanie w gestach, zdjęciach, klipach i ja to bardzo szanuję. Lubię patrzeć na ładne rzeczy, a te klipy są piękne w swej wyjątkowości.

Ostatnim utworem, który chcę wspomnieć w mojej przydługiej recenzji będzie „Idź”. Tutaj przyznaję, przepłakałam nie jedną noc. Smutno, przejmująco, bezsilnie. Sanah pokazuje, że ból można opisać pięknie, choć wydawało mi się to niemożliwe. Oddając to, co każdy czuł nie raz, prezentuje utwór, który powinien zostać drogowskazem zagubionych.

Czas na podsumowanie, a tu nikogo nie zaskoczę. Czuję, że Sanah to objawienie muzyczne, na które nie zasłużyliśmy, a które otrzymaliśmy. Ta wokalistka jest jak Tu Okuniewska, tylko, że jest w Polsce i śpiewa. Trafnie opisując sytuacje, przez który przechodził każdy, dodaje sił i odwagi do przeżywania wszystkiego po swojemu. Od siebie dodam tylko, że jeśli ktoś potrafi opisać powrót do domu z imprezy i zrobić to tak, że chce się tańczyć do tej piosenki to zdecydowanie jest to talent. Liczę jedynie na to, że Sanah nie powiedziała ostatniego słowa i będzie dalej prowadziła nas przez życie. W koronkach, na obcasach, wśród kwiatów. Najpiękniej jak się da.