Pierwszy raz o Meek, Oh Why? usłyszałam kilka lat temu, przy okazji Off Festivalu. Od tego czasu artysta zdążył wydać płytę „Zachód”, która podbiła moje serce, więc gdy zobaczyłam, że przy okazji Offline Tour, wiedziałam, że muszę pojawić się w katowickim Królestwie.
Czym zachwycił mnie Meek, Oh Why? Prostotą. Artysta nikogo nie udaje. Nie ma tony brokatu, ogromnej scenografii, a mimo tego w Królestwie pojawiło się wiele osób. Tutaj nie potrzeba dodatkowych atrakcji – liczy się przekaz. Brak barierek pozwolił na stworzenie atmosfery bliskości, wręcz intymności. Ogromnym zaskoczeniem było pojawienie się trąbki – oczywiście wiem, że Meek, Oh Why? potrafi na niej grać, jednak zupełnie się nie spodziewałam, że sięgnie po ten instrument. Można zakładać, że rap i instrumenty dęte nie idą w parze, ale będzie to założenie błędne. Odpowiednie dopasowanie tworzy niecodzienny, intrygujący efekt. Nie zabrakło utworów z płyty „Zachód”, ale także z najnowszego wydawnictwa – „Offline”. Zauroczyło mnie wykonanie „Nocnego nieba”, „Zachodu” i „Nowiu”. Moje serce zostało natomiast zupełnie podbite bisem – Meek, Oh Why? wyszedł na scenę i pokazał, czym jest prawdziwy freestyle. Widownia podała kilka słów, z których powstały dwie, w pełni rymowane, zwrotki. A co po koncercie? Po koncercie Meek, Oh Why? zszedł do osób, którym zależało na zdjęciu, autografie, czy zwykłej rozmowie. Razem z raperem pojawił się cały band – Wawrzyniec Topa, Maciej Porada i Karol Szczygieł. Maciej zasługuje na ogromne gratulacje – jego wokal bardzo mnie zaskoczył! Choć oczywiście serdecznie gratuluję całemu zespołowi – Panowie, było niesamowicie, dziękuję!
Podsumowując: jeśli tylko Meek, Oh Why? planuje koncert w Waszej okolicy – nie zastanawiajcie się. Ten artysta zasługuje na większy rozgłos i wypełnione kluby. Do zobaczenia pod sceną!