Paweł Izdebski – Top 5

Jeśli szukacie tekstu, który dostarczy Wam kolejnych informacji na temat Pawła Izdebskiego, to muszę Was zmartwić. W tym zestawieniu poznacie moje osobiste top 5 kawałków nagranych przez tego zdolnego muzyka. Ta lista to spis utworów, który podrzucam każdemu, kto chciałby zapoznać się z twórczością Pawła. Pokażcie mamie, tacie, przyjaciółce albo każdemu, komu chcecie sprawić radość. Uśmiech i dobra energia gwarantowane.

Zestawienie zacznę od mojego ulubionego coveru w repertuarze Pawła. Musicie wiedzieć, że uwielbiam oryginał w wykonaniu Natalii Przybysz, jednak wersja Pawła jest tak samo dobra, jeśli nie lepsza. „Nazywam się niebo” w interpretacji tego zdolnego gitarzysty nabiera lekkości, którą ja osobiście kupuję w każdym calu.

Na czwartym miejscu mamy kolejny nastrojowy utwór. „Cisza”, bo o niej mowa, kojarzy mi się dość bezpośrednio z bezsilnością. Najchętniej słucham jej kiedy mam trochę gorszy dzień i potrzebuję oczyszczenia emocjonalnego. To jeden z tych utworów, który najpierw rozkłada na łopatki, ale potem pomaga się pozbierać, a chyba o to w tym wszystkim powinno chodzić.

Cała lista nie byłaby kompletna bez tego coveru. To dzięki niemu przekonałam się, że typowe disco polo potrafi mieć polot i brzmieć dobrze, a to wszystko dzięki przeróbce „Przez Te Oczy Zielone”, której dopuścił się Paweł. I jestem mu za to ogromnie wdzięczna. Teraz śpiewając to cudo mogę powiedzieć, że wcale nie nucę Zenka, tylko właśnie Pawła. Niby to to samo, ale jednak jakby nie do końca.

W ramach drugiego miejsca mam dla Was balladę, którą męczę od pierwszego przesłuchania. „Balon” jest niezwykle uniwersalnym utworem, co sprawia, że każdy może interpretować go po swojemu. Wszystkie interpretacje będzie jednak łączyło jedno: pewnego typu melancholia, którą podkreśla klimat teledysku. Polecam każdemu, chociaż przed przesłuchaniem dobrze zaopatrzyć się w chusteczki. Mogą się przydać.

Zaszczytne pierwsze miejsce przypada kawałkowi, który nie znalazł się na EPce. Mówię o „Nigdy Nie Przestanę”. Uwielbiam energię, którą daje mi ten utwór. Oprócz tego mi osobiście bardzo przypadł do gustu klimat country, a to jest już jakieś osiągnięcie, bo zwykle unikam tego typu muzyki. Tutaj jednak wszystko do siebie pasuje i tworzy mieszankę, która poprawia mi humor za każdym razem.

Pawła będzie można usłyszeć już 13 kwietnia w katowickim Królestwie. Na miejscu będzie można zakupić jego debiutancką EP-kę, a także zdobyć autograf artysty. Bilety na to wydarzenie dostępne są na stronie dystrybutora. Jeśli jednak do Katowic Wam nie po drodze, to 14 kwietnia Paweł muzyk wystąpi we wrocławskim Alive. Bilety na koncert są już dostępne, możecie je złapać tutaj.